Cienka czerwona linia

"Cienka czerwona linia" miała jakiś niepokojący klimat. Świetne połączenie obrazu wojennego (uwaga: nie akcji) z obrazem psychologicznym. Może akcja wojenna nie zawsze była tu tak dramatyczna jak w "Szeregowcu Ryanie" w pierwszej scenie, ale mimo to świetnie oddawała atmosferę pola walki - z tym że w głowach żołnierzy - widać i czuć było ich strach. Wszystko podlane filozoficznymi cytatami z książki Jonesa, której autor sam brał udział w kampanii na Pacyfiku.

Niezła jest jedna z ostatnich scen kiedy po akcji barka oddala się, odpływa z tego piekła, które jawi się jako malutka wysepka. A jednak zdobycie Guadalcanalu było faktycznie przełomowe - dzięki temu alianci dostali w ręce znajdujące się tam lotnisko, z którego mogli sięgać do najbardziej na południe wysuniętych japońskich baz (a nawet bazę na wyspie Truk) bez potrzeby używania lotniskowców, których więcej w tym czasie zatopili Japończycy, bodajże jeden ostał się Amerykanom w teatrze bezpośrednich działań. I przecięli nadchodzące z Nowej Gwinei zagrożenie dla Australii i ważnego portu Darwin.

Jak się czyta dokumentalną książkę o kampanii na Pacyfiku to wiele rzeczy jawi się w liczbach. Kolejna sprawa, że wtedy dużo było jeszcze wojskowych w starym stylu - zwłaszcza w marynarce - takich co to szli z okrętem na dno, mimo że mogli się uratować. Początkowo ci zawodowi wojskowi szli na wojnę jak na długo oczekiwaną imprezę i to po obydwu stronach. Było to trochę widoczne w niejednoznacznej postaci pułkownika - cóż tacy ludzie są od tego, żeby żołnierz nie zastanawiał się nad bezsensem własnych działań i szedł na przemiał po to, aby można było przesunąć chorągiewkę na mapie taktycznej. Wbrew pozorom oszczędzenie żołnierzy w jednym momencie generuje większe straty w innym i takie to już niestety jest. Tym bardziej widać tu było uwypuklenie bezsensu wojny z pozycji przeciętnego człowieka. Cóż z reguły wojny wywołują nie oni tylko rozgrywki dygnitarzy, dyplomatów, za którymi z kolei stoją całe gospodarki. Idea pokojowego współistnienia choć tak dobrze oklepana w teorii i deklaracjach jest w praktyce trudna do wdrożenia.

film.onet.pl

Ciekawostki dotyczące filmu oraz wpadki

  • W scenariuszu kapral Fife (Adrien Brody) to jedna z najbardziej znaczących postaci, jednak w ostatecznej wersji Brody wypowiada zaledwie jedną kwestię.

     

     

  • Geisler i Roberdeau zaopwiedzieli, że pojawią się na gali oskarowej. Malik stwierdził, że w takim razie on nie przyjdzie. Na gali nie pojawił sie nikt z pokłóconej trójki, a film nie dostał żadnego Oskara.

     

     

  • W scenariuszu wiele zdań wygłaszanych przez bohaterów i tekstu narracji wziętych jest z innej powieści Jamesa Jonesa - "Stąd do wieczności". Na przykład szeregowiec Witt często mówi słowami szeregowca Pruitta, a sierżant Walsh mówi słowami sierżanta Wardena.

     

     

  • Japoński żołnierz złapany w środku filmu mówi "Wy też umrzecie".

     

     

  • Większość nazwisk we wszystkich trzech wersjach jest stała, oprócz nazwiska kapitana, które w książce brzmi Stein, w filmie z 1964 roku Stone, a w filmie z 1998 roku Staros.

     

     

  • Japoński żołnierz pod koniec filmu (celując do Witta) mówi: "Nie chcę cię zabić. Nie ruszaj się."

     

     

  • Zdjęcia były kręcone przez 100 dni w Australii, 24 na Wyspach Salomona i 3 w Stanach Zjednoczonych.

     

     

  • Film prawie nie zostałby nakręcony. Sony Pictures zrezygnowało z planów produkcji filmu z powodu obaw, że ich aktualny budżet (45 mln dolarów) będzie niewystarczający. Na szczęście Fox Studios uratowało sytuację przekazując większość pieniędzy.

     

     

  • Podczas montażu wycięto sceny z udziałem Billa Pullmana, Gary Oldmana, Lukasa Haasa, Viggo Mortensena i Mickey Rourke'a.

     

     

  • Oryginalna długość filmu trwała poniżej 6 godzin.

     

     

  • Terrence Malick zmienił nazwisko postaci granej przez Eliasa Koteasa tak późno, że Kapitan Staros ma naszywkę na mundurze zawierającą stare nazwisko (Stein).

     

     

  • Geisler i Roberdeau złamali klauzulę kontraktu udzielając wywiadu dla Vanity Fair. Malick się wściekł. Geisler i Roberdeau musieli podpisać kolejną umowę zakazującą im pojawienia się na gali oskarowej. Gdyby ją złamali, ich nazwiska zostalyby usunięte z napisów końcowych.

     

     

  • W filmie pojawia się trzech aktorów z "Ofiar wojny": Sean Penn, John C. Reilly i Don Harvey. Wszyscy trzej mają wyższe stopnie niż w "Ofiarach...", ale Reilly i Harvey znów są pod dowództwem Penna.

     

     

  • Geisler i Roberdeau poróżnili się z Malickiem opdczas przygotowań do produkcji. Kiedy rozpoczęły się zdjęcia, ich konflikt był tak poważny, że Malick zakazał im wstępu na plan
  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    Created by Thiago. D-day © 2006. Wszelkie prawa zastrzeżone