Życie jest piękne

"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia."

Wzruszenie, chwila refleksji, żal, a jednocześnie fascynacja, towarzyszyły mi kilka godzin po obejrzeniu wzruszającego filmu Roberta Benigniego "Życie jest piękne". Tak, to niewiarygodne podsumowanie wszystkich filmów o życiu, wojnie, miłości. Brak słów, aby opisać, co czuje widz, oglądając wielkiego człowieka. Roberto Benigni - reżyser, scenarzysta i zarazem główny bohater filmu dokonał niezwykłego czynu Trudno uwierzyć, ale był w stanie, nie uciekając się do dramatycznych efektów, zrealizować historię niezwykłej miłości, która jest w stanie zwalczyć i przetrwać wszystko. Nazywając rzecz po imieniu, stworzył ciepłą wizję nasyconą elementami komicznymi i kpiną, chociaż chwilami ten dowcip to uśmiech przez łzy. Refleksja, jaka po obejrzeniu filmu nasuwa się z największą siłą, to przekonanie, że człowiek jest niezwykle silny - i że istnieją rzeczy, które mobilizują go do walki o przetrwanie w każdych warunkach, osiągając w ten sposób najlepszy film Europy roku 1998. Obraz lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku przedstawiony w przeddzień 60 rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu zbliża nas do tamtych lat i nie pozwala zapomnieć. Film przedstawia nam losy rodziny, jednej z wielu żydowskich rodzin, jednak jakże różniącej się od innych, wprowadzającej optymistyczny nastrój do każdej, nawet najgorszej okoliczności.

To prosta historia, ale trudna do opowiedzenia. Jak bajka jest chwilami smutna, ale również pełna cudów i radości. W sierpniu 1939 roku, Guido Orefice - główny bohater, wraz ze swoim przyjacielem przybywa na podbój Włoch. Pełen marzeń, fantazji, z uśmiechem na twarzy zmaga się z nowym państwem. Nie straszne mu pogłoski o zbliżającej się wojnie, chce cieszyć się życiem i swoją radością zarazić wszystkich na świecie. Zatrudnia się jako kelner. Szczęśliwa gwiazda, w którą niezmiennie wierzy, doprowadza go do spotkania z piękną Dorą. Niemal za każdym razem są to spotkania przypadkowe, ale Guido nie ma wątpliwości: spotkał najprawdziwszą księżniczkę. "Buongiorno principessa!" - "Witaj księżniczko!" krzyczy na jej widok. Wkrótce potem obydwoje rozumieją, że są dla siebie stworzeni, biorą ślub, a w filmie w perfekcyjny sposób ukazana jest zmiana czasu - z oranżerii wybiega mały chłopiec Giosue, syn Dory i Guida, ich oczko w głowie. Guido prowadzi księgarnię, Dora jest nauczycielką. Szczęście rodzinne jednak nie trwa długo, zakłóca je trwająca wojna. Guido w dniu urodzin swojego syna dowiaduje się, że jego nazwisko znalazło się na liście gestapo. Teraz musi podjąć szaleńczy wysiłek, by syn nie poznał gorzkiej prawdy o holokauście i zagładzie Żydów. Podróż pociągiem przenosi nas do drugiej części filmu, a Guido ma kolejny problem na głowie, do pociągu z własnej woli wsiadła jego żona. Mężczyzna za wszelką cenę nie może dopuścić do tego, by jego syn domyślił się prawdy i zaczął obawiać śmierci. Wmawia mu więc, że wszyscy biorą udział w dziwnej grze, w której zarabia się punkty, a nagrodą jest czołg. Poświęcenie, miłość, fantazja ojca sprawiają, że Giosue cudem unika śmierci. Guido wierzy, że wojna szybko się skończy, trud jaki wkłada w pracę nie przeszkadza mu w wymyślaniu równie niesamowitych pomysłów jak w Arezzo, idzie w kierunku myśli ideologii: "życie jest w kolorze, który ma moja wyobraźnia". Do końca daje swojemu synowi poczucie bezpieczeństwa i nawet przed śmiercią jest jeszcze w stanie go rozśmieszyć. Poświęca swoje życie dla rodziny. Bezinteresowny dar niezwykłego człowieka, dar ofiarowany bez żadnych warunków - po prostu z miłości.

Poruszająca historia Roberta Beniniego z pewnością zasłużyła na miano dzieła godnego wiecznego trwania. Wzruszyła nie jedno z ludzkich serc. Brawurowa gra Roberta Beniniego sprawia wrażenie jakby Guido był częścią jego życia. W niezwykły sposób ukazana tragedia sprawia, że treść prosta, a jakże głęboka podbija serca ludzi na całym świecie. Dzieło w pełni zasłużone na trzy Oscary. Przy oglądaniu zalecana paczka chusteczek, ale życie jest zbyt piękne, aby płakać.

film.onet.pl

Ciekawostki dotyczące filmu oraz wpadki

  • Położenie butleki szampana zmienia pozycję, kiedy Guido opisuje jak należy podawać homara.

     

     

  • Dwa drzewa posadzono na cześć realizatorów w Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie, gdzie Benigni, na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w 1998 r., otrzymał również nagrodę dla najlepszego filmu o Holocauście (Jewish Experience Award).

     

     

  • Roberto Benigni dostał Oscara dla najlepszego aktora w filmie, który sam wyreżyserował. Jest to drugi przypadek w historii. Pierwszym był Laurence Olivier za Hamleta (1948).
     

     

     

  • Inspiracją dla Benigniego do wymyślenia tytułu były słowa Leona Trotsky'ego. Trotsky na emigracji w Meksyku, wiedząc, że ma zostać zabity przez stalinowskich agentów, zobaczył swoją żonę w ogrodzie i, na przekór wszystkiemu, napisał "życie jest piękne".

     

     

  • Benigni jest pierwszym w historii aktorem, który dostał Oscara (właśnie za "Życie jest piękne") dla najlepszego aktora w filmie nieanglojęzycznym.

     

     

  • Gdy syn Guido wychodzi z ukrycia pod koniec filmu, wyraźnie widać, że wpatruje się i zmierza w kierunku kropki namalowanej na ziemi, po czym staje dokładnie na niej.

     

     

  • Roberto Benigni i Nicoletta Braschi (gra w filmie Dorę, żonę bohatera kreowanego przez Benigniego) są małżeństwem także poza planem. Poznali się w 1983 r. podczas kręcenia "Tu mi turbi".

     

     

  • Guido daje znać swojej żonie, że żyje, puszczając na gramofonie utwór The "Barcarole" z opery "The Tales of Hoffman" Offenbacha. Jest to błąd filmowców, ponieważ Offenbach był Żydem i puszczanie jego muzyki było zabronione w niemieckich obozach.

     

     

  • Przed snem Guido i Ferruccio wymieniają kilka dowcipów na temat niemieckiego filozofa Arthura Schopenhauera. Schopenhauer był ulubionym pisarzem Hitlera.

     

     

  • Numer więziennego uniformu Benigniego jest taki sam jak numer Charliego Chaplina w filmie "Dyktator" z 1940 roku.

     

     

  • Podczas rozmowy z synem w obozie koncentracyjnym, widzimy jak Guido podpowiada małemu kwestie, które ten ma wymawiać.

     

     

  • Dora w kilku scenach mówi do męża "Roberto", zamiast "Guido".

     

  • filmweb.pl

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    Created by Thiago. D-day © 2006. Wszelkie prawa zastrzeżone